Ile jest warte ludzkie życie? Jedni zapytają kogo inni zaś, że każdy z nas jest ważny. Według mnie życie króla czy zwykłego chłopa jest warte tyle ile mi zapłacą.
Obmyłem zakrwawione dłonie w misce wody. Spoglądałem kątem oka na leżącego trupa koło łóżka. Wokół niego pojawiała się coraz większa kałuża krwi, wymieszana z fekaliami. Przez co smród był nie do zniesienia. Wyszedłem szybko z pokoju. Po drodze założyłem na siebie koszulę. Ludzie których mijałem posyłali mi przeróżne spojrzenia. Nie skupiałem się na nich, szedłem cały czas przed siebie. I bliżej do wyjścia tym większa napełniała mnie ochota aby zacząć uciekać. Do samego końca byłem opanowany.
Skrzypieniu drzwi towarzyszył odgłos coś w rodzaju upadania.
-Uważaj co robisz! - Warknęła na mnie kobieta leżąca na chodniku.
-Ja? To Ty się pchasz pod drzwi nie uważając na nic. - Nie miałem wybitnie humoru aby dyskutować z nią i przepraszać.
-Nikt Cię nie nauczył szacunku do kobiet? - Zapytała, podnosząc się i otrzepując suknię.
-Niech o to Cię głowa nie boli. Przepraszam ale się śpieszę. - Akurat w tej kwestii nie kłamałem, dzisiaj musiałem dokonać jeszcze cztery egzekucje.
Allijay? (Brak weny wybacz ;-; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz