sobota, 23 kwietnia 2016

Od Maybel

Wstałam bez najmniejszego szmeru, starając się, by nie obudzić Flo, która spała sobie spokojnie. Byłam zadowolona, gdyż moja siostra nie śpi prawie nigdy, a teraz mogła wreszcie wypocząć. Serce mi się kraja, gdy widzę, jak ciągle cierpi. Nie ma żadnej uciechy z życia. Jeszcze tak z trzy, może cztery lata temu była tą samą osobą, a jednak zupełnie inną. Nic z niej nie pozostało. Po śmierci rodziców i wyprowadzce z naszego kraju Flo to chodząca depresja.
Zjadłam naprędce śniadanie i, wziąwszy uprzednio mój trójząb, wyszłam z domu. Podążyłam w stronę jeziora pośrodku gęstego lasu, około pół godziny drogi od naszej chatki. Może dzisiaj niczego nie ukradnę, tylko połowię sobie ryby? Skoro już wzięłam potrzebną broń, to czemu nie. Usiadłam więc nad brzegiem i wpatrywałam się chwilę w toń, po czym wstałam, zdjęłam buty i podciągnęłam nogawki. Weszłam do wody i stałam w bezruchu, oczekując na jakieś ryby. Po paru minutach przepłynęło obok mnie sporo łososi, w które wbiłam mój trójząb, zabijając przy tym trzy sztuki. Zostawiając ryby na skale przy brzegu, postanowiłam sobie popływać gdzieś dalej.
Pluskałam się parę minut i byłam naprawdę daleko od brzegu, gdy zauważyłam siedzącą przy skale jasnowłosą kobietę. Spojrzałam na nią, upewniając się, czy czasem nie kradnie mych zdobyczy. Podpłynęłam do brzegu.

Daenerys? Jakie to słabe ;;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz