sobota, 23 kwietnia 2016

Od Laury

Wolnego dnia nie miałam zamiaru przesiedzieć w domu. Złapałam za miecz i tarczę. Wyszłam z domu i skierowałam się do lasu, tam mogłam pobyć sama i poćwiczyć. Mijałam przeróżnych ludzi, przez chwilę przyglądałam się im samym i ich zajęciom. Oni też patrzyli na mnie czasem z przerażeniem, a czasem z ciekawością.
Po kilku chwilach trafiłam na wyznaczone przez samą siebie miejsce. Ćwiczyłam sama ze sobą jakbym miała niewidzialnego partnera. W mojej pamięci ożyły wspomnienia stoczonych walk na polu bitewny. Powtarzałam te same ruchy co przy spotkaniu z przeciwnikiem, były one płynne i całkowicie przemyślane. Czas mijał szybko, słońce znajdowało się coraz niżej na nieboskłonie, a ja byłam coraz bardziej zmęczona.
-Co tu robisz? - Jakiś męski głos przerwał mój trening.
-A jak myślisz? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Na mojej twarzy pojawił się delikatny tajemniczy uśmiech. Odwróciłam się powoli twarzą do nieznajomego i schowałam miecz w pochwę.
Christopher?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz