sobota, 23 kwietnia 2016
Od Nicolas'a
Zostałem wysłany w teren. Razem z Jonathanem i Marco wyruszyliśmy w stronę lasu. Byłem jednym z młodszych rekrutów, ale dużo potrafiłem i wiele wiedziałem, co nie czyniło mnie gorszym i mniej doświadczonym. Po drodze moi kompani rozmawiali o jakiejś dziewczynie, która była zabójcą. Nie uczestniczyłem podczas tej rozmowy. Szanowałem kobiety, natomiast nie rozumiałem, jak one mogą tak nie szanować siebie i innego życia. Z urywków ich rozmowy stworzyłem sobie jej obraz. Urodziwa brunetka, o brązowych oczach. W mojej wyobraźni była piękna. Zbyt piękna, aby mogła zabijać, a jej ręce zdobił, o ile można to tak nazwać, szkarłatny odcień ludzkiej krwi. Westchnąłem cicho. Na rozstaju dróg uzgodniliśmy, że się rozdzielimy. Moja droga z tego co pamiętam, prowadziła na dużą polanę w lesie, po środku której był niewielki staw, z którego leśne zwierzęta mogły ukoić pragnienie. Nie popędzałem Galahada, szedł swoim tempem. Cały czas bacznie się rozglądałem. Kto wie, czy nie czają się tutaj jacyś rozbójnicy. Aczkolwiek nie, żebym się bał, po prostu nie chciałem psuć sobie takiego pięknego dnia, jak dzisiaj. Po jakimś czasie jednak zaczęło mi doskwierać uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Z każdą chwilą narastało, a siwy ogier chyba również to wyczuł, bo zaczął się nerwowo zachowywać. Mimo to jechałem dalej. Gdy znalazłem się na polanie, zsiadłem z konia i łapiąc go za wodze, zacząłem prowadzić w stronę zbiornika z wodą, żeby mógł się napić. Kiedy on pił, ja nadal się rozglądałem. Było kompletnie cicho. Jak dla mnie, za cicho. To była bardziej niepokojąca cisza. Poczułem czyiś oddech na swoim karku. Na szczęście, zdążyłem w odpowiednim momencie się odwrócić i łapiąc napastnika za ręce, przygwoździć go do ziemi. Dopiero po dłuższej chwili zorientowałem się, że była to kobieta. Natychmiast ją puściłem i pomogłem wstać.
- Wybacz mi, milady, nie chciałem- zacząłem przepraszać.
Dziewczyna wstała, otrzepując się z piachu. Dopiero teraz zauważyłem, że jest to brunetka o brązowych oczach, zupełnie jak ta z rozmów moich towarzyszy. Jednak była jeszcze piękniejsza. Skyler van Alen. Tak, to była ona.
<Skyler?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz