Nie ma nic lepszego od pojawiania się w królestwie pierwszy raz, nie znam nikogo nikt nie zna mnie, czysta karta i nowe życie, znowu...
A czemuż to znowu? Podróżuję w poszukiwaniu rodzeństwa, z którym rozstałam się lata temu, a każdą przeprowadzkę nazywam nowym początkiem, zazwyczaj w każdym miejscu robię coś innego, jednak ostatnio trochę mnie poniosło i wysłano za mną niewielki oddział, który swoją drogą zlikwidowałam, tak jak powód dla, którego mnie ścigali. To miejsce różniło się od pozostałych, w oczy rzuciła mi się cisza i spokój, które ogarnęły mnie od razu po wejściu do miasta. Mijałam różne zakłady, sklepiki, karczmy czy gospody, jednak nie mogłam przejść obojętnie obok cukierni, do której wstąpiłam po pączka, coś słodkiego nigdy nie zaszkodzi. Docelowo kierowałam się do jednego z hoteli żeby nie spać na ulicy bo przecież damie nie przystoi. Przy sobie nie miałam wiele, jedynie łuk, miecz, torbę z rzeczami osobistymi i trochę pieniędzy, bo nie uważam żebrania za coś godnego podziwu, a godność jeszcze mam.
-O proszę to tutaj - mruknęłam do siebie spoglądając na szyld, z wyrytym łóżkiem - Hotel Ragon, wygląda przyzwoicie.
Już miałam łapać za klamkę by wejść do środka jednak, ktoś mnie uprzedził i uderzył mnie drzwiami, przez co wylądowałam na brukowanym chodniku.
-Uważaj co robisz! - facetowi należy się lekcja, jak nie należy traktować mojej osoby.
<Aaron? Sorka, za wkopanie cię na sam początek XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz