poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Od Adelaide c.d Nicolas'a

Spojrzałam na niego, unosząc brew.
-Myślisz, że to dobrze? Że trzyma mnie pod kloszem?-zapytałam.-A co jeśli kiedyś przyjdzie mi się z kimś zmierzyć? Gdyby nie to, że wymykam się z zamku, to pewnie nie dałabym sobie rady.
-Wymykasz się z zamku?
-Oczywiście, nie wytrzymałabym-zaśmiałam się. Piknik trwał, słońce grzało. Jednym słowem było bardzo przyjemnie. Do czasu. W pewnym momencie Vaillant zastrzygł uszami i nerwowo potrząsnął głową. Pospiesznie wstałam i ruszyłam ku niemu. Po chwili ogier Nicolas'a również się zdenerwował. Przyjrzałam się otoczeniu. Nikogo nie widziałam.
-Powinniśmy wracać-powiedział Nicolas. Ja tylko skinęłam głową i wsiadłam na swojego ogiera. Ruszyliśmy w stronę zamku. Konie trochę się uspokoiły.
-Jak myślisz, kto to?-zapytałam.
-Kręci się tu dużo złoczyńców...-mruknął zamyślony.
-Mój ogier tak nie reaguje na złoczyńców. Musiał się naprawdę czegoś przestraszyć.
Rycerz spojrzał na mnie i chciał coś powiedzieć, ale przerwało mu rżenie karego ogiera. Koń napiął wszystkie mięśnie i zaczął nerwowo przestępować z nogi na nogę.

<Nicolas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz