- Obserwuj ich z góry, spotkamy się na polanie przed wioską. - szczerze nie mam pojęcia czy mnie zrozumie, ale zazwyczaj spełniała moje prośby. Wystawiłam ramię i pozwoliłam sowie odlecieć, musiałam przyspieszyć, bo zostałam z tyłu. Ruszyłam lekkim truchtem i dogoniłam "towarzyszy".
~***~
Gdy już dotarli na miejsce przystanęłam i przyglądałam się jak blondyn żegna się z pozostałymi i gdy ci znikają z jego pola widzenia, rozgląda się wokół, szukając znajomych mu brązowych włosów. Żeby mu ułatwić znalezienie mnie, Biegnę przed siebie nie zważając na to czy gałązki pękają czy nie, dostrzegł w krzakach ruch i popędził konia w stronę polany, na którą się kierowałam. Dobiegłam szybciej niż on i nawet się nie zmachałam. Oparłam się o pobliskie drzewo i poczekałam aż zejdzie, a potem przywiąże konia. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy podszedł.
- Sprytnie. - odparł witając mnie uśmiechem. - Powiedz. Jak ich zabijasz? - uśmiechnęłam się szeroko i wyjęłam łuk, a potem błyskawicznie wycelowałam w jelenia i naciągnęłam strzałę i trafiłam od razu, nie chciałam żeby cierpiał więc starałam się trafić prosto w serce. I eureka.
- Głównie tak. - odparłam i schowałam łuk, a potem ruszyłam do martwej zwierzyny, wyjęłam strzałę i włożyłam do kołczanu. Będzie dla wieśniaków na kolację. - Pomożesz mi go zabrać do wioski?
Nicolas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz